Klasztor pocysterski w Bierzwniku

Terytorium cysterskie zajmowało obszar o powierzchni ok 200 km 2 z zarysowanymi granicami naturalnymi. Od północy wyznaczają je jezora i zlewiska rzeki Suchej, od zachodu i południa jeziora zlewni rzeki Ogardnej, od południa jeziora Osiek, Wiegle, Słowie. Przez środek przechodzi trzeci cią jezior. 
        
Akt fundacyjny nowego opactwa wystawili margrabiowie bracia Otto IV "ze strzałą" i Konrad na ręce kołbackeigo opata Hermana dnia 17 września 1286 roku. Wystawienie przywileju nie było równoznaczne z budową powstaniem opactwa. Trzeba było poczynić przygotowania, zlustrować teren, wybrać miejsce na siedzibę klasztoru, zbudować go wraz z kościołem, zgromadzić niezbędne narzędzia, zwerbować grupy osadników, wreszcie przygotować grupęco najmniej 12 mnichów wyposażonych w gotówkę niezbędną dla rozpoczęcia samodzielnej gospodarki. 
        
Cystersi przygotowali wyprawę pod wodzą brata Wernera, zapewne pierwszego opata, z końcem wiosny 1294 roku. Annalista kołbacki odnotował to wydarzenie w roczniku słowami: "W dzień świętego Barnaby udał się konwent do Lasu Marii". Nową siedzibę nazwano "lase Marii" (Marienwalde), co było "chrześcijańską" nazwą Lasu Starzyckiego. Dzisiejszą nazwę Bierzwnik utworzono po 1954 roku od nazwy jeziora w Lesie Starzyckim. Wokół klasztoru pobudowano obiekty gospodarcze, częściowo do dziś zachowane. Nie było to wsi, lecz tak zwany dwór.Rocznik kołbacki zanotował także pod rokiem 1294, że okolica nowego opactwa była ledwie zamieszkałaz powodu ogromnej ilości gadów i płazów. Dlatego zużyto wiele święconej wody by się z nimi uporać. 
       
W latach 1294-1319 zajmowane przez mnichów tereny znacznie się powiększyły m.in. o wsie Radęcin, Słowin, Pławienko, Breń, Klasztorne. Cystersi od zarania prowadzili aktywną działalność gospodarczą. By podnieść jakość gleby, osuszali teren budując kanały i wznosząc tamy. Zaznaczała się coraz wyraźniejsza dominacja gospodarcza cystersów nad rycerstwem i mieszczaństwem Dobiegniewa. Rycerstwo wchodzoło w stosunek zależności lennej i zabiegało o świadczenie usług. Cystersi korzystali z rozległych zwolnień podatkowych i sądowych.  

Czas powstania opactwa w Bierzwniku przypada na przełom XIII i XIV wieku. Dokumenty wystawione w latach 1286 i 1294 mówią o wyborze dogodnej lokalizacji, fundacji i uposażeniu klasztoruprzez margrabiów brandenburskich Ottona i Konrada, a wreszcie o przybyciu na miejsce pierwszych zakonników.

Źródła pisane z lat kolejnych, powstałe w Marienwalde, Kołbaczu czy też na dworze margrabiów, wskazują na wyjątkowo korzystną koniunkturę gospodarczą, która sprzyjała podjęciu przez zakonników akcji budowlanej, zmierzającej do nadania opactwu ostatecznego kształtu architektonicznego. Sformułowana w oparciu o archiwalia teza o początkowym okresie gospodarczej pomyślności konwentu bierzwnickiego znajduje potwierdzenie w wynikach najnowszych badań archeologicznych i architektoniczno - konserwatorskich. Czas powstania najstarszej części zabudowy można w konsekwencji określić na lata pomiędzy 1294, a 1326 rokiem. 
        
Kres temu okresowi spokojnego bytu konwentu położyła w roku 1326 zbrojna wyprawa Władysława Łokietka przeciw Ludwikowi Bawarskiemu. W wyniku działań wojennych i towarzyszącej im zarazy wiele osiedli Nowej Marchii całkowicie opustoszało. Klasztor został obrabowany, zabudowania spalone, a bierzwniccy cystersi przez wiele następnych lat nie mogli wydobyć się ze stanu ekonomicznej zapaści. Powolna poprawa sytuacji nastąpiła dopiero w drugiej połowie XIV wieku dzięki pomocy macierzystego klasztoru w Kołbaczu oraz margrabiów brandenburskich. W 1539 roku margrabia Jan z Kostrzynia przeprowadził sekularyzację opactwa. Zespół zabudowań klasztornych wszedł w skład domeny państwowej. Kościół opacki utracił funkcję sakralną i uległ powolnej dewastacji. Opactwo ucierpiało także w czasie działań zbrojnych wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Ostatecznie w pierwszej połowie XVII w. w zachowanych budowlach klasztornych urządzono letnią rezydencję elektorów brandenburskich.          
 

Kolejne straty przyniósł zabudowie opactwa pożar z początku XIX wieku, w którym kompletnemu zniszczeniu uległa część zachodnia kościoła, a prezbiterium zostało poważnie uszkodzone. 
        
Około połowy XIX wieku pozostałości wschodniej części opackiego zaadaptowano dla potrzeb kultowych miejscowej gminy protestanckiej. 
        
Po drugiej wojnie światowej kompleks zabudowań klasztornych przez stosunkowo długi czas pozostawał w stanie ruiny. W 1957 roku, po przeprowadzeniu pospiesznych zabiegów umożliwiających użytkowanie budynków, zespół stał się siedzibą parafii rzymskokatolickiej. 
        
Zachowane relikty średniowiecznego założenia klasztornego nie odzwierciedlają dawnego splendoru siedziby bierzwnickich cystersów. Zniszczenia wojenne, a także liczne przebudowy sprawiły, że w obecnym kształcie trudno w ogóle odnaleźć formę średniowieczną. Z dawnego kościoła przetrwała mocno przekształcona część wschodnia, na którą składają się poligonalny, centralizujący chór oraz przylegające doń dwa przęsła dawnego korpusu nawowego. Położona dalej na zachód część korpusu nawowego uległa niemal całkowitemu zniszczeniu. Do dziś przetrwała jedynie zachowana do wysokości 3-4 m i naznaczona licznymi przemurowaniami ściana zewnętrzna nawy południowej . 
        
Próbę rekonstrukcji średniowiecznego kościoła klasztornego podjął w początkach naszego stulecia Hoffmann. Z jego rozważań, opartych na wnikliwej analizie zachowanej architektury, wyłonił się obraz pozbawionej transeptu, trzynawowej budowli halowej. Hoffmann uznał, że korpus nawowy o siedmiu przęsłach był zamknięty na przedłużeniu nawy głównej poligonalną apsydą, poprzedzoną prostokątnym przęsłem chórowym, natomiast na zakończeniu naw bocznych prostokątnymi kaplicami.  

Tak naszkicowany obraz uległ weryfikacji w rezultacie badań archeologicznych prowadzonych w latach dziewięćdziesiątych. Przede wszystkim ostatecznie rozstrzygnięto dyskusję dotyczącą długości korpusu nawowego. Relikty odkryte w wyniku tych badań dowodzą jasno, że korpus nawowy miał długość ośmiu przęseł. Dodatkowo, dzięki odkryciu stóp fundamentowych filarów międzynawowych można też było wyznaczyć proporcje przęseł korpusu nawowego.

Badania archeologiczne potwierdziły również hipotezę dotyczącą lokalizacji pojedynczych, prostokątnych kaplic na wschodnim skraju naw bocznych. W sierpniu 1998 roku w trakcie sondażowych badań architektoniczno - konserwatorskich wnętrza kościoła, przebadano istniejące ośmioboczne filary międzynawowe, stwierdzając, że zostały one wzniesione zapewne w XIX wieku.

W czasie tych samych badań odsłonięte też znaczne fragmenty profilowanych półfilarów międzynawowych, przylegających do ściany wschodniej kościoła od strony korpusu nawowego. W konsekwencji można było uznać za prawdziwe tezy Hoffmanna o równoległym układzie ścian przęsła chórowego, jak również szerokości tęczy. Odsłonięty profil półfilarów, na który składa się między innymi wałek nałożony na zaokrąglenie, powtarza się wielokrotnie w pozostałej części kościoła i założenia klasztornego. 
        
Najpełniejszą ostatnio wypowiedzią w kwestii rekonstrukcji układu przestrzennego kościoła klasztornego w Bicrzwniku jest opracowanie Jarosława Jarzewicza. Najbliższą analogię dla form architektury, Jarzewicz dostrzegł nie w macierzystym dla bierzwnickicgo konwentu Kołbaczu, lecz w położonym w Brandenburgii, a powstałym w latach 1272-1310 cysterskim opactwie w Chorin. Wskazane analogie dotyczą przede wszystkim chóru: kształtu apsydy chórowej, formy wysmukłych okien przedzielonych profilowanym filarem z pojedynczą cylindryczną służką, wreszcie zastosowania kamien-nej podmurówki. Autor wskazał też we wzniesionym przez strzechę chorińską na przełomie XIII i XIV wieku kościele Marii Magdaleny w Eberswalde analogię dla ostrołukowych wnęk podokiennych w chórze.  
        
W obecnej dekadzie stało się jasne, że istniejący kościół złożony z poligonalnego prezbiterium i tylko dwóch przęseł korpusu nawowego nie spełnia wymagań użytkowych rozwijającej się parafii. W konsekwencji otwarto szeroką dyskusję nad problemem koncepcji rozbudowy kościoła w warunkach nasycenia środowiska substancją zabytkową. 
        
Pierwszym głosem w tej dyskusji jest powstałe na początku lat dziewięćdziesiątych opracowanie Jarzewicza o charakterze rekonstrukcji przeprowadzonej w oparciu o fakty materialne oraz przede wszystkim analogie pochodzące z obszaru architektury nowomarchijskiej oraz architektury strzechy chorińskiej. 
        
Podstawowy dylemat tworzy zagadnienie formy przekroju bierzwnickiego kościoła. Z jednej bowiem strony znana jest pryncypialna pewność Hoffmanna co do zastosowania w Bierzwniku układu halowego. Z drugiej strony, opactwo w Bierzwniku leży w obrębie wpływów formalnych chorińskiej strzechy budowlanej, dla której charakterystyczna jest wyraźna przewaga rozwiązań bazylikalnych. 
        
Zagadnieniem kluczowym okazała się analiza konstrukcji południowej ściany kościoła. Zachowaną do dziś ścianę wzniesiono z cegły, w technice ramowej. Trzon konstrukcji tworzą wewnętrzne, przyścienne, kubiczne półfilary spięte odcinkowymi łękami. Tak ukształtowany szkielet o nieznanej wysokości wypełniono stosunkowo cienkim murem, wytwarzając kurtynę zewnętrzną.

Zachowane na niej relikty oporów sklepiennych krużganka pozwalają stwierdzić, że konstrukcyjna współpraca filarów przyściennych kościoła i krużganka była możliwa zaledwie w jednym przypadku, a mianowicie między 4. i 5. przęsłem kościoła, licząc od wschodu. Tak więc w każdym przypadku dążono do wyraźnego wzmocnienia konstrukcji omawianej ściany, podczas gdy w Bierzwniku zastosowano system zdumiewająco i bez wątpienia świadomie osłabiony.  
        
Osobny problem badawczy stanowi siedemnastowieczny rysunek Petzolda,przedstawiający widok zespołu klasztornego od strony jeziora. Rysunek ten z jednej strony uważa się za mało wiarygodny ze względu na szereg wyraźnych błędów, z drugiej zaś, ukazując kościół nakryty wielkim, dwuspadowym dachem, stanowi on mocny argument na rzecz rekonstrukcji obiektu w układzie halowym.

Naszą uwagę zwróciło położenie ozdobnego fryzu w fasadzie zachodniej. Na rysunku Petzolda bowiem został on umiejscowiony nie jak nakazuje logika kompozycji - u podstawy trójkątnego szczytu, lecz znacznie wyżej. Wydaje się nieprawdopodobne by Pctzold, znany niestety jako niezbyt rzetelny rysownik, tego rodzaju szczegół wprowadził przypadkowo. Dużo bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym rysownik pozbawiony szczegółowego szkicu taki fryz wprowadziłby tam, gdzie znajdował się on w większości obiektów, a więc u podstawy szczytu. 
        
Powyższe spostrzeżenia pozwoliły przyjąć z pewnością, że brakuje podstaw, by bierzwnicki kościół opacki zrekonstruować w formie halowej. Jednak ze względu na skromny zakres badań, jakie dla potrzeb naszego opracowania można było wykonać oraz wobec braku pełnej wiarygodności rysunku Petzolda, kościoła tego nic można sklasyfikować jasno jako bazyliki, pseudobazyliki lub hali.

Należy podkreślić, że szereg faktów o znaczeniu podstawowym pozostaje nieznanych, a stopień zachowania substancji zabytkowej praktycznie wyklucza ich rozpoznanie w procesie dalszych badań architektoniczno - konserwatorskich. Dotyczy to szczególnie wysokości sklepień przykrywających korpus nawowy. Ścisła rekonstrukcja wydaje się możliwa w odniesieniu do elementów zachowanych w murach nadziemnych bądź w pełni rozpoznanych archeologicznie.

W przypadku filarów międzynawowych mamy więc do dyspozycji układ stóp fundamentowych, w jednym przypadku z odciskiem ośmiobocznej bazy, a także odkryty w trakcie sondażu profil przyściennego półfilara. Filar międzynawowy spoczywał niewątpliwie na ośmiobocznej bazie, przechodząc wyżej w profilowany trzon. Profil o zbliżonej formie zastosowano w kościołach w Chorin i Eberswalde. Klasyczna rekonstrukcja nie jest również możliwa w odniesieniu do ściany północnej kościoła. Zachowały się wprawdzie trzy szkarpy spośród 8 lub 9 opinających niegdyś ścianę, jednak zostały one tak przebudowane w swojej górnej części, że nie mogą w żadnym przypadku stanowić podstawy do ustalenia wysokości ściany. Dzięki zachowaniu frag-mentu ościeża okna lub blendy możliwe jest także ustalenie pierwotnego sposobu zewnętrznej artykulacji tej ściany. 
        
W nakreślonej powyżej sytuacji zespół projektowy przyjął koncepcję, która łączy w sobie cechy klasycznej rekonstrukcji oraz realizacji budowli modernistycznej. Poza wymogami utylitarnymi za podstawowy cel projektu uznano odtworzenie niezwykłych krajobrazowych walorów bryły kościoła bierzwnickiego, przy zachowaniu warunku łatwej identyfikacji reliktów średniowiecznych, rekonstrukcji oraz elementów współcześnie wzniesionej konstrukcji.

Wobec wątpliwości co do pierwotnej formy przekroju kościoła za podstawę do tak rozumianego odtworzenia bryły uznano osiemnastowieczny rysunek Petzolda (zobacz). W konsekwencji tej koncepcji, odtworzona bryła kościoła musi składać się z dwóch ściśle zharmonizowanych części: istniejącej obecnie i nowo wzniesionej. Realizacja tak sformułowanego celu projektu wymagała zarówno zaprojektowania nowej kubatury, jak i przebudowy zachowanej, lecz zdeformowanej w XIX wieku, części wschodniej kościoła.  
        
Rozbudowywaną część postanowiono wznieść na planie kościoła średniowiecznego w technice i technologii współczesnej z uzupełnieniem w postaci uzasadnionych rekonstrukcji. I tak, w pełni uzasadniona wydaje się pełna rekonstrukcja materiałowa i technologiczna dolnej części ściany północnej wraz z pionową częścią ościeży otworów okiennych oraz szkarpami.

Dla odróżnienia od partii rekonstruowanej część górną tej ściany zaprojektowano ze współczesnej cegły maszynowej. Ze względu na brak danych co do wyglądu okien średniowiecznych w całym przebiegu ściany powtórzono kształt otworów dziewiętnastowiecznych. W kompozycji fasady zachodniej, mając na względzie jej znaczenie krajobrazowe, przeprowadzono próbę transkrypcji motywów znanych z rysunku Petzolda na modernizującą formę wzniesioną z cegły maszynowej.

W pierwotnej fazie projektu ścianę południową z jej klarownym układem oporów sklepiennych krużganku chciano jedynie nadbudować, wprowadzając w mur z cegły maszynowej rząd szczelinowych okien biforyjnych. W ostatecznej wersji jednak zdecydowano o rekonstrukcji samego krużganku, którego dach musi zasłonić większą część tej nadbudowy. 
        
We wnętrzu, po serii prób z podporami międzynawowymi o formie współczesnej, postanowiono zrekonstruować średniowieczne, profilowane filary międzynawowe. Ze względu na brak danych wysokość rekonstruowanych filarów nie może przekraczać wysokości najwyższych reliktów półfilarów odkrytych na ścianie wschodniej korpusu nawowego. W konsekwencji ostrołukowe arkady międzynawowe oraz nawiązujący do formy sklepienia układ łuków jarzmowych zaprojektowano we współczesnej technologii drewna klejonego i osadzono bezpośrednio na zrekonstruowanych ceglanych filarach międzynawowych. 
        
W opinii autorów brak racjonalnych przesłanek wyklucza realizację nastawioną na stworzenie makiety średniowiecznego kościoła klasztornego. Ponieważ rysunek Petzolda uznano w odniesieniu do fasady kościoła za wiarygodną ilustrację określonego etapu przemian bryły, posłużył on za kanwę koncepcji. Istotą przedstawionego powyżej rozwiązania projektowego jest odtworzenie walorów kompozycyjnych w skali urbanistycznej oraz logiki zabudowy obiektu w skali architektonicznej, jednak bez uciekania się do tradycyjnie pojętej rekonstrukcji.

Źródło: Maciej Płotkowiak, Iwona Sandach,
Próba rekonstrukcji architektonicznej kościoła poklasztornego w Bierzwniku,
Zeszyty Bierzwnickie Nr 4, 2002

Polecane odnośniki do wybranych stron jednostek i instytucji

Lider Pojezierza
System Informacji Przestrzennej
Stowarzyszenie Gmin Cysterskich
Gminny Ośrodek Kultury
Gminne Centrum Sportu i Rekreacji w Bierzwniku